Wysokie obroty
Zdarza się, że właściciel samochodu przez roztargnienie związane z codziennymi kłopotami lub przez myślenie „wiem wszystko i nie muszę się więcej uczyć” doprowadzają do śmiesznych sytuacji.
Pewnego dnia przyjechał do nas klient w BMW 530d (kierowca taxi o dużym doświadczeniu zawodowym). Poinformował, że ma kłopoty z wolnymi obrotami – nie spadają poniżej 1.100 obr./min i skrzynia automatyczna na światłach strasznie ciągnie do przodu, tak że musi mocno trzymać hamulec. Ktoś powiedział mu, że ma problem z podciśnieniem w silniku albo tzw. fałszywym powietrzem. Zastanowiło to nas, więc zaproponowaliśmy, żeby zajrzeć pod maskę. Klient zademonstrował, jak to obroty wysoko stoją. Poprosiliśmy, żeby wpuścił naszego mechanika na miejsce kierowcy. Klient stanął z tyłu, mechanik wykonał jeden ruch i poprosiłem o sprawdzenie, czy wszystko już jest w porządku. Pan wsiadł do auta i zapytał, jak to zrobiliśmy, bo on męczył się z tym problemem od jakiegoś czasu. Odpowiedzieliśmy, zgodnie z prawdą, że trzeba podciągnąć dywanik do tyłu, tak by nie blokował pedału gazu. Gdy klient zapytał, ile się należy, z bólem odparliśmy, że nic…
Dawno, około 10 lat temu, klient zlecił naprawę słabo świecących reflektorów w E34. Częstą przyczyną jest wypalanie się odbłyśników, więc zlecenie zostało otwarte bez większego zdziwienia. Auto wjechało do serwisu i wyjechało po… minucie. Diagnosta stwierdził, że naprawione. Klient ze śmiechem powiedział ale szybka obsługa!”. Diagnosta dodał, że usługa jest nieodpłatna, a jak klient przyjedzie następnym razem, to powie, czy światła się poprawiły. Mężczyzna pojawił się ponownie mniej więcej po upływie miesiąca. Wszedł zdenerwowany i stwierdził, że chce złożyć reklamację na naprawę świateł, bo przez półtora tygodnia było super, a teraz znów nic nie widzi i czy diagnosta może to naprawić raz, a dobrze i na dłużej. Zawołany diagnosta wypytał, czy światła choć przez chwilę działały lepiej, a następnie polecił, aby klient częściej je przecierał, a wtedy na pewno cały czas będzie super.
Autor: Witold Stando
Artykuł ukazał się w magazynie BMW trends w numerze 5/2008 z października 2008